Dziś do ciebie przyjść nie mogę

Dziś do ciebie przyjść nie mogę

Dziś do ciebie przyjść nie mogę
Zaraz idę w nocy mrok
Nie wyglądaj za mną oknem
W mgle utonie próżno wzrok
Po cóż ci, kochanie, wiedzieć
Że do lasu idę spać
Dłużej tu nie mogę siedzieć
Na mnie czeka leśna brać

Księżyc zaszedł hen za lasem
We wsi gdzieś szczekają psy
A nie pomyśl sobie czasem
Że do innej tęskno mi
Kiedy wrócę znów do ciebie
Może w dzień, a może w noc
Dobrze będzie nam jak w niebie
Pocałunków dasz mi moc

Gdy nie wrócę niechaj z wiosną
Rolę moją sieje brat
Kości moje mchem porosną
I użyźnią ziemi szmat
W pole wyjdź pewnego ranka
Na snop żyta dłonie złóż
I ucałuj jak kochanka
Ja żyć będę w kłosach zbóż


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz