Pozwólcie nam żyć - Bogdan Loebl


Stan Borys i Blackout
Pozwólcie nam żyć

Bogdan Loebl

Mam dwadzieścia lat, włosy ciemne
Oczy, w których odbiła się
Zasiana bólem ziemia Oświęcimia
Pozwólcie mi żyć

Pozwólcie mi żyć
Ja mam dwadzieścia lat
Nie chcę umrzeć

Pozwólcie nam żyć
Nie palcie nam drzew
Nie burzcie nam miast
Niech dzień zacznie się
Jak zawsze świtem dziś
Ptaków śpiewem

Samoloty zawróćcie
Zatrzymajcie okręty
Zatrzymajcie fabryki
W których broń
Sposobi się by niszczyć
Zatrzymajcie żołnierzy
Karabiny im weźcie
Piaskiem bunkry zasypcie
Niech każdy spokojnie patrzy w niebo

Mam dwadzieścia lat
Moja dziewczyna - osiemnaście
Opowiedziano jej o Hiroszimie
Pyta mnie, czy to prawda
Pozwólcie jej żyć
Ma osiemnaście lat
I żyć pragnie

Pozwólcie jej żyć
Nie gaście jej gwiazd
Atomowy grzyb niech już
Po nocach więcej nie rośnie
W jej snach o wojnie

Spalcie plany zniszczenia
Zburzcie rakiet wyrzutnie
Weźcie bomby z bombowców
Miny z pól – pod kwiaty te pola są
Nie bierzcie nam południ
Nie bierzcie nam wieczorów
I słońca nam nie bierzcie
Niech każdy spokojnie patrzy w niebo

Moja dziewczyna ma uśmiech dziecka
Moja dziewczyna ma jasne oczy
Pokazano jej film o płonącym Wietnamie
Pociemniały jej oczy

Pozwólcie nam żyć
Nie gaście słońca nam
Niechaj świeci

Pozwólcie nam żyć
Kto wam prawo dał
Kto pozwolił wam tę broń
Skierować na nasz słoneczny dom
Ziemię naszą

Opuście samoloty, latające fortece
Roztrzaskacie o skały
Niech już płacz dłużej nie rozlega się
Nasza ziemia jest żyzna
Krwi już dosyć jej dano
Chcemy żyć, chcemy kochać
Niech każdy spokojnie patrzy w niebo

Mam dwadzieścia lat
Pozwólcie
Pozwólcie mi żyć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz