Tango powojenne - Bułat Okudżawa


Первое послевоенное танго
(Pierwsze) Tango powojenne

Bułat Okudżawa - Józef Waczków


Miłosnym trwogom nucąc pieśń,
słabościom swym i snom,
jak w sierpniu pszczoły dziewcząt rój
zlatywał się przed dom;
i kiedy tak brzęczeniem ich rozbrzmiewał w krąg nasz skwer,
czuliśmy w sobie dojrzewanie i mężnienie serc.

Przyznaję, los mój szczodry był:
w nadzieje opływałem.
Lecz życie torem własnym szło — i o nic nie pytało.
Z błękitnej filiżanki pić,
ach, jak przyjemnie jest!...
Przypadkiem upuściłem ją —
i nadszedł sierpnia kres.

I zadrżał skwer, i zaczął grzmieć,
jak pośród palby chóry,
i — patrzcie no! — kapelmistrz już coś krzyczy oto...
Nasz los to miłość czy też gniew?
Paść przyjdzie czy stać murem?
Dziewczyny, trwajcie! Tobie zaś —
cześć, cześć, piechoto!

Wojskowych naszych butów marsz niejeden zdeptał klomb,
wciąż rządził nami trąbki zew garnizonowy...
I gdy mundurom dawał prym czas palb i bomb,
miłość — to był jedynie kwiat, kwiat sezonowy.

Imiona wasze mi się śnią — już nie pamiętam lic:
jesteście w ciuchach, w jakie oblec może bieda.
A z wymawianych przez was słów
dziś nie rozumiem nic,
lecz więzów, które łączą nas,
się zerwać nie da.

Żadnej z wojennych moich wróżb nie ziścił czas.
Życie ziszczało dzień po dniu,
co chciało samo…
Dziewczyny me, popłaczcie dziś,
lecz nie rzucajcie nas:
to dobry omen, żeście tu,
gdy wspominamy.

Первое послевоенное танго

Восславив тяготы любви и свои слабости,
слетались девочки в тот двор, как пчелы в августе;
и совершалось наших душ тогда мужание
под их загадочное жаркое жужжание.

Судьба ко мне была щедра: надежд подбрасывала,
да жизнь по-своему текла - меня не спрашивала.
Я пил из чашки голубой - старался дочиста...
Случайно чашку обронил - вдруг август кончился.

Двор закачался, загудел, как хор под выстрелами,
и капельмейстер удалой кричал нам что-то...
Любовь иль злоба наш удел? Падем ли, выстоим ли?
Мужайтесь, девочки мои! Прощай, пехота!

Примяли наши сапоги траву газонную,
все завертелось по трубе по гарнизонной.
Благословили времена шинель казенную,
не вышла вечною любовь - а лишь сезонной.

Мне снятся ваши имена - не помню облика:
в какие ситчики вам грезилось облечься?
Я слышу ваши голоса - не слышу отклика,
но друг от друга нам уже нельзя отречься.

Я загадал лишь на войну - да не исполнилось.
Жизнь загадала навсегда - сошлось с ответом...
Поплачьте, девочки мои, о том, что вспомнилось,
не уходите со двора: нет счастья в этом!

2 komentarze:

  1. Podziwiam. Olbrzymi nakład pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa! Serdecznie pozdrawiam. H.

      Usuń