Jan Kaczmarek, Aleksiej Bekietow
Babie lato - Бабье лето
Dojrzewa domorosłe wino,
już je pokątnie spija tato
i tylko patrzeć, lada chwila,
babie lato, babie lato!...
Już resztki ciepła, senne, lepkie,
ochrypłe gdzieś chałturzą świerszcze,
jabłka są kwaśne, gruszki cierpkie,
to już jesień, to już jesień.
Za chwilą senna chwila cieknie,
to już wrzesień, to już wrzesień!
Babie lato - Бабье лето
Dojrzewa domorosłe wino,
już je pokątnie spija tato
i tylko patrzeć, lada chwila,
babie lato, babie lato!...
Już resztki ciepła, senne, lepkie,
ochrypłe gdzieś chałturzą świerszcze,
jabłka są kwaśne, gruszki cierpkie,
to już jesień, to już jesień.
Za chwilą senna chwila cieknie,
to już wrzesień, to już wrzesień!
A było lato, przecież jeszcze
opalenizna ci nie zeszła,
tak artystycznie grały świerszcze,
że las od tego drgał na przestrzał!
Dni rozpalone, noce parne,
ćmy zlatujące się do światła,
jagody tak jak oczy czarne,
gdzieś na bezludnym końcu świata!
Stare piosenki na trzy chwyty,
schnące na ciele kąpielówy,
muchy, komary, parazyty,
węże, pijawy, jeże, mrówy!
Letni zwierzostan zwinął skrzydła,
śpią gady, ssaki i robaki,
babiego lata nić przebrzydła
i te przebiegłe pajęczaki!
Ubrali ludzie ciepłe dresy
i jeszcze pulowery na to,
bo tylko patrzeć, lada chwila
babie lato, babie lato!
Wnet rozpajęczy się, aż miło,
wątłe, wrześniowe babie lato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz