Pod Budą - Od tamtej chwili
Andrzej Sikorowski
Od tamtej chwili kiedy z duszą na ramieniu
Nuciłem cicho, że łzy płyną i kap kap
Żeby uczciwie nazwać sprawy po imieniu
Minęło równo szesnaście lat
Od tamtej chwili gdyśmy z tremą wyznawali,
Że płyną łzy i nad dachami muza leci
Paru kolegów hen daleko stąd zabrali
A w naszych domach urosły dzieci
A tu bez przerwy nowy grom z jasnego nieba
I każdy rodzaj biedy ludzie dobrze znają ,
Tanie dolary wciąż nie rosną tu na drzewach
i jeszcze ciągle kawał drogi stąd do raju
Lecz najważniejsze, że pomimo tylu trosk,
Gdy wszyscy wokół kombinują jak się nie dać
My mamy siebie, parę butów, jedną noc
Nam chce się śpiewać...
Od tamtej chwili kiedy padło zapytanie
Dlaczego miodu wam poeci w sercach brak
To postarzeliśmy się drodzy parafianie
O te kolejne szesnaście lat
Od tamtej chwili kiedy piosnka popłynęła
Że łez kałuża i fontanna szlocha też
Powstały bzdury i powstały arcydzieła
Ponieważ świat tak urządzony jest
A tu bez przerwy nowy grom z jasnego nieba...
I naszej skóry tutaj tanio nikt nie sprzeda
My potrafimy się w potrzebie zawsze bić
Bo do cholery, jeśli chce się jeszcze śpiewać
To znaczy, że chce się żyć....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz