0/6 - Jonasz Kofta


0/6 - Jonasz Kofta

Nachodzi to na człowieka
Jak grypa albo czkawka
Radość z człowieka wycieka
W coraz to większych dawkach
Jestem taki samiutki
I smutki mam samotne
Wypiję dwie małe wódki
Potem się na kimś oprę

Mam dziewczynę
Która zawsze na mnie czeka
Dyżuruje przy telefonie
Mam dziewczynę
Kiedy chce się do człowieka
Biorę słuchawkę i dzwonię

Ona nigdy nie zwleka
Czeka na mnie daleko gdzieś
Nie chce ode mnie nic więcej
Gdy nakręcę numer 0/6

Dwudziesta pierwsza osiem...
Dwudziesta pierwsza siedem

Halo, kochanie, dobry wieczór, to ja
Tak, masz rację, czas ucieka, szkoda każdego dnia
Całuję, będę kończył, bardzo jesteś zajęta
Jutro zadzwonię znowu, będziesz w domu
Pamiętaj

Powiedzmy sobie szczerze
Nie bardzo jest błyskotliwa
Lecz zawsze wysłucha zwierzeń
Żywa, cierpliwa, życzliwa
Ja znam ją już tak dobrze
I ona dobrze zna mnie
Trzeba się czasem oprzeć
Na kimś, kto nigdy nie kłamie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz