W sobotę - Jarosław Abramow Newerly


Jan Kobuszewski
Ewa Florczak
W sobotę

Jarosław Abramow-Newerly


We wtorek nic nie działo się
Był nudny, bardzo nudny dzień
Na dworze padał mokry śnieg
A potem

W sobotę już nie było źle
W sobotę zobaczyłem cię
W sobotę powiedziałeś nagle, że
Kochasz mnie

W sobotę świat już nie był zły
W sobotę byłaś tylko ty
A potem, potem była już niedziela

W niedzielę wstałem niczym lew
Dokładnie ogoliłem się
W pokoju twój słowiczy śpiew
A potem.

Z powrotem dzień był tylko nasz
Patrzyłem długo w twoją twarz
Jak wariat powtarzałem w kółko, że
Kocham cię

Z powrotem tak jak młody chart
Przy tobie czuję się coś wart
A potem, potem był już poniedziałek

We wtorek mały polski fiat
Zajechał, w środku młody chwat
Szepnęłaś: "Mój cioteczny brat"
A potem

Z powrotem zachwiał się mój świat
I runął jak wiśniowy sad
Bez przerwy powtarzałem w kółko, że
Kocham cię

Z powrotem padał deszcz i grad
Z powrotem mam czterdzieści lat
Z powrotem czekam, czekam na sobotę

W sobotę wpinam w klapę kwiat
I jestem absolutnie rad
Zajeżdża mały polski fiat
A potem.

Co z tego, że cioteczny brat
Co z tego, że ma tyle wad
Niech powie, tylko wreszcie powie, że
Kocha mnie

Z powrotem świat nie będzie zły
Z powrotem będziesz tylko ty
A potem, potem niech cię bierze wtorek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz