Jarmark - Gabriela Bartnicka


Danuta Stankiewicz - Jarmark

Gabriela Bartnicka

Dziś w Warszawie gwar, harmider, bo na jarmark przybył tłum
Wśród glinianych garnków i mazideł na trzech nogach stół
Pośród gojów wygolonych kręci się brodaty Żyd
Gładzi pejsy długie, zakręcone – takich nie ma nikt

Wciąż zachwala swe towary żartem, krzykiem, ruchem rąk
Jest w żywiole swoim, zdziałał czary, wokół kupców krąg
Tu powidła oraz mydła, mace, bajgle, słony śledź
Są pierzyny, kiecki i świecidła, targuj, bo warto mieć...

Jak się geszeft uda, będzie cymes, szabas pośród świec
Więc ogromny robi raban, by wystawne święto mieć
Przy okazji swej leciwej córce szuka męża wciąż
Chce ją wydać migiem, wiano Ryfki zgarnie sprytny mąż...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz