W rozbitym lustrze - Anna Achmatowa


В разбитом зеркале
W rozbitym lustrze

Anna Achmatowa
Eugenia Siemaszkiewicz

Nie do cofnięcia są te słowa,
Których słuchałam w noc pogodną.
Poczułam wtedy zawrót głowy,
Jakbym patrzyła w otchłań ognia.
Nieszczęście wyło u drzwi moich
I hukał czarny sad jak puszczyk;
Miasto, z którego życie uszło,
Starsze zdawało się od Troi.
Jaskrawy był tych chwil rysunek
I do łez dźwięczny miały ton.
Dałeś mi nie ten podarunek,
Z dalekich przywieziony stron.
Błahą ci wydał się swawolą
W wieczoru rozpalonym stosie,
Trucizną stał mi się powolną
W moim zagadek pełnym losie.
On, zwiastun każdej mojej biedy -
Wspominki te darujmy sobie!...
O! nasze niespotkanie wtedy
Wciąż jeszcze płacze za mym rogiem.

1956

Kwitnie głóg 9

Obraz: Paweł Borisow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz