Słomkowy przyjaciel - Wojciech Młynarski


Tadeusz Ross
Słomkowy przyjaciel

Wojciech Młynarski

Każdy, kto na scenę wchodzi
Chciałby schlebić i dogodzić
Publiczności gustom, że ho ho
Z publicznością - jak z kobietą
Ma artysta każdy przeto
By ją podbić, możliwości sto
Jedni stają przed widownią
Z atomową elektrownią
I tysiącem decybeli grzmią
Ja mam - piątek czy niedziela
Słomkowego przyjaciela
Ze mną wraz publiczność wita mą

Słomkowy kapelusik
Rozkoszny wprost
Kto włoży go nie musi
Mieć żadnych trosk
W nim z gracją oraz powścią-
gliwością więź z łatwością
Zadzierzga z publicznością
Artysta Ross...

Niech więc do oklasków rwą się
Ci, co widzą w Tomie Jonesie
Wzór, przed którym trzeba plackiem paść
Inni zasię niech pasjami
W poszum Niemna z dopływami
Się wsłuchują - ja wybrałem zaś
Tę dyskretną nonszalancję
Niekrzykliwą elegancję
Której dzisiaj jakby trochę brak
Do oklasków was nie zmuszam
Kogo wzruszam, tego wzruszam
Ze mną daje wam sympatii znak

Słomkowy mój przyjaciel
I wierzcie, że
Gdy brawka nam nie dacie
Nie będzie źle
Wystarczy nam pociecha
Że w takiej chwili pecha
Z zaświatów się uśmiecha
Pan Chevalier... 👉👉👉

Aż do uśmiechu zmusi
Kapryśny los
Słomkowy kapelusik
Co stwierdza roz-
czulony, rozśpiewany
I rozdokazywany
Rozkosznie rozpląsany
Tadeusz Ross

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz