Obojętność - Kurt Tucholsky


Obojętność - Das Lied von der Gleichgültigkeit

Kurt Tucholsky - Robert Stiller

Stoi sobie kurwa pod latarnią
Ledwie ósma zacznie bić
W górze gwiazdy są i księżyc nad nią
A niby co ma być?

Wpierw czeka na klienta
A potem go wreszcie ma
I nieraz się z chamem rozpęta
Kumedia na sto dwa

Pan myśli, że zdziwiona tym wypadkiem
Pan się myli - co to dla niej!
Ona chodzi, kręcąc torbą, kręcąc torbą
A czym niby ma kręcić?

Chodzą z nią studenci i doktorzy
I pan Kowalski też
Sekretarze, gońcy, redaktorzy
I każda jedna męska wesz

Ten chce ją zbić, ten beczy
A tamten pragnie rózg
Chcą różnych takich rzeczy
Że wam by stanął mózg

Czy ona znosi wszystko to z wysiłkiem
Wielka rzecz - poślini oczko
I znów chodzi, kręcąc torbą, kręcąc torbą
A czym niby ma kręcić?

Idą z rozwianymi sztandarami
Byk w byka, tupot nóg
I śpiewają coś - czwórkami, plutonami
Aż echem dudni bruk

Co z tego, że łypią dziko
Jej nic do takich szop
A z tą ich polityką
Wiadomo, chłop to chłop

"A idźcie sobie - mówi - grupą, kupą
Ja to pieprzę" - i obojętnie
Dalej chodzi, kręcąc torbą, kręcąc torbą
A nuż trafi się jakiś gość?

No i ta obojętność, i ta obojętność
Jak na nią - może to dość

Ewa Dałkowska, Gisela May

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz