Wiktor Zborowski
Szerszeń i żeń-szeń
Roman Kołakowski
Leciał stary szerszeń
Znaleźć jary żeń-szeń
Lat miał już niemało
Żądło mu stępiało
Szerszeń chciał się żenić
Żeń-szeń miał odmienić
Jego życie smutne
W harce bałamutne
Żeń, żeń się, szerszeniu, żeń
Przytępione żądło zmień
Żądaj, żeby krzepki trzpień
Żeń-szeń stworzył zeń
Żeńże się, szerszeniu, żeń
Przytępione żądło zmień
Żądaj, żeby krzepki trzpień
Żeń-szeń stworzył zeń
Kiedy stary szerszeń
Wreszcie znalazł żeń-szeń
Krzyknął: O żeż, gorze
To nie kwiat, to korzeń!
Twardy jest fatalnie
Pachnie niespecjalnie
Brak przystosowania
W nim do zapylania
Żeń, żeń się, szerszeniu...
Nagle stary szerszeń
Wśród przestrzennych brzęczeń
Bzyk usłyszał pszczółki
Więc przyczesał czułki
Bo już bez żeń-szenia
Wzięła chęć szerszenia
Żeby żądła użyć
I rozkoszy użyć
Żeń, żeń się, szerszeniu...
Fot. W. Zborowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz