Portofino (marzec 1965) - Jeremi Przybora, Agnieszka Osiecka


Jeremi Przybora

Portofino - 4 marca 1965 r.

Wciąż jeszcze zima w Portofino,
wciąż jeszcze chandra, mróz i śnieg…
I wciąż tęsknota za dziewczyną,
na którą znowu się czeka wiek…

Znów mi te same rymy płyną,
jak tamte, pierwsze – pierwszy raz…
i melodyjka „Portofino”…
i złość, jak tamta – spod tamtych „Gwiazd”…

Ja nawet może bym i zginął,
tylko, jak szczerym być już, to
nie chcę – z tęsknoty za dziewczyną,
wolę ze szczęścia ginąć z nią!

Może pod pragnień mych lawiną
poczuje, że jej czegoś brak
i wróci znów do Portofino,
jak wiosną z drogi powraca ptak?…

Agnieszka Osiecka


Dwuosobowe Portofino,
to jedna z mniejszych w świecie dziur,
maleńki rynek, jedno kino,
niewielkie deszcze, z niedużych chmur.
Zaś ambasador Portofino,
to z fotografii jeden Ktoś,
ktoś, kto z surową bardzo miną
spogląda na mnie…Lecz czy to złość?

Co, proszę pana, jest przyczyną,
że losy wiodą het, ze Szczors
ku Dąbrowszczakom i Londynom
z panią co pije gdzieś White Horse?
(A że ta pani, to dziewczyna,
więc lęk ją zrywa w środku snów –
że nie zastanie Portofina,
gdy wiosną z drogi powróci znów…)

10 marca 1965

Piotr Machalica, Magda Umer
Z „Listów na wyczerpanym papierze”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz