Odjazdowi - Andrzej Brzeski


Odjazdowi

Andrzej Brzeski

I byle wiatr to zaraz w serce kłuje
W unyńską chandrę wpędza byle deszcz
Wciąż patrzą z żalem jak ich talent się marnuje
Mieli być w raju, a spadają - tak już jest

Bez niech się świetnie może obyć kraj
Establishment i polityczne wszystkie partie
Więc jakieś miejsce Panie Boże dla nich znajdź
Albo ich ześlij już od jutra na Grenlandię

Skąd ta wrażliwość wciąż się z nimi włóczy
Gdy innym starcza piwo, z papierosa dym
Z punkcików gwiazd składają sobie srebrne nuty
A poszarpany dzień układa im się w rym

Bez nich nie zginie miasto, przetrwa wieś
Nikt w ich obronie nie wyruszy w bój ostatni
Więc jakieś miejsce Panie Boże znajdź im gdzieś
Albo ich ześlij już od jutra na Kamczatkę

Przez całą noc nad zdaniem ślęczą nowym
A już o świcie białą kartkę w strzępy drą
Daj spokój pani, przecież to są odjazdowi
Po co to żyje pani, trza by ich na złom

Zamiast Amwaya rozprowadzać nucą pieśń
W mętnej kałuży różnobarwną widząc feerię
Więc jakieś miejsce Panie Boże znajdź im gdzieś
Albo ich ześlij już od jutra na Syberię...

Obraz: Aaron Westerberg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz