Tralalala - Wicenty Rapacki


Tralalala - Tralalalied (Im Liebesfalle)

Wincenty Rapacki


Znam ja płochy męski ród dokładnie
Kto w siatkę mą wpadnie zostanie już tam
Jak poznać ich przeróżne słabe strony
Sposobów miliony dać mogę dziś wam

Miluchny dudku mów po cichutku
A potem: Tra la la la...

Inni znów na takie damy lecą
Co postrach w nich niecą i burzą krew
Do takich trzeba ciągle strzelać okiem
Potrącać bokiem i marszczyć brew

Jak tygrysica, pantera, lwica
A później: Tra la la la...

Lecz jest także taki typ mężczyzny
Co skład bielizny uwielbia w nas
A więc jedwabie, tiule i obsłonki
Hafty, koronki, zbiór różnych gaz

Takiemu troszkę pokaż pończoszkę
On zaraz: Tra la la la...

Temu w ciszy znowu jak najsmutniej
Gdy nie ma kłótni on chmurzy twarz
Takiemu ekstra bardzo jegomości
Sceny zazdrości wciąż robić masz

A nawet czasem, z krzykiem, hałasem
Po łebku: Tra la la la...

Jam znawczyni męskich serc, widzicie
Bo znakomicie ich wszystkich znam
Więc niechże się przede mną wszyscy strzegą
Bo na każdego ja sposób mam

Ach, fakt to znany, że zakochany
Jest zawsze: Tra la la la...

Hanka Bielicka, Fritzi Massary

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz