Już ja z tobą nie zostanę - Wojciech Młynarski


Joanna Słowińska
Już ja z tobą nie zostanę

Wojciech Młynarski

Już ja z tobą nie zostanę,
gdy nazwiemy nienazwane,
kiedy miłość jak szalona
nagle wpadnie nam w ramiona,
kiedy to, co w nas się czai,
słowa liściem się umai,
kiedy świerszcze zmilkną ranem,
już ja z tobą nie zostanę...
Już ja z tobą nie zostanę,
gdy wyznamy niewyznane,
kiedy nagle poczujemy,
że już milczeć nie umiemy,
myśl przed słowem się ukorzy,
myśl o słowo się zuboży,
i nim słońce wzejdzie ranem,
już ja z tobą nie zostanę...
Teraz póki wciąż milczymy,
póki mówić się boimy,
w strachu jak w orzechu mądrym
spokój mieszka złotym jądrem,
lecz gdy myśl się w słowo wprzędzie,
gdy poranne wzejdą zorze,
tak nam dobrze razem będzie,
że już gorzej być nie może.
Choć swój śmiech będziemy słyszeć
śmiech ten nic już nie wypowie,
a najmniejsza chwila ciszy
będzie ciążyć nam ołowiem
i tak wypełnieni po brzeg,
zakochani świątek, piątek,
trwać będziemy, wiedząc dobrze,
że to końca jest początek.
Chyba że, gdy się zbudzimy,
myśli słowom powierzymy,
odnajdziemy coś tam jeszcze
obok słów - bezradnych streszczeń
i jak dawniej w naszym wzroku
nowy zrodzi się niepokój,
wróci to, co niewyznane
- wtedy z tobą pozostanę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz