Marian Hemar
O czym myśli kobieta podczas tego
(wykonywała Mira Zimińska)
Mimo wszystko, co się o nas napisało,
Mimo wszystkie paradoksy o kobiecie —
To zabawne, proszę panów, jak mało, jak mało, jak mało
Wy właściwie o nas wiecie.
Czy kto z mężczyzn w gruncie rzeczy ma pojęcie —
Kiedy w „Simie" obserwuje piękną panią,
O czym myśli kobieta w tym momencie, w tym momencie,
W tym momencie, kiedy wie, że patrzą na nią?...
Czyta „London-News" — bo nie zna angielskiego.
A pan z boku teraz życie dałby swe,
Żeby wiedzieć, o czym myśli podczas tego, podczas tego,
Podczas tego... czy pan wie?
Terebere terebere
ButterkwasO czym myśli kobieta podczas tego
(wykonywała Mira Zimińska)
Mimo wszystko, co się o nas napisało,
Mimo wszystkie paradoksy o kobiecie —
To zabawne, proszę panów, jak mało, jak mało, jak mało
Wy właściwie o nas wiecie.
Czy kto z mężczyzn w gruncie rzeczy ma pojęcie —
Kiedy w „Simie" obserwuje piękną panią,
O czym myśli kobieta w tym momencie, w tym momencie,
W tym momencie, kiedy wie, że patrzą na nią?...
Czyta „London-News" — bo nie zna angielskiego.
A pan z boku teraz życie dałby swe,
Żeby wiedzieć, o czym myśli podczas tego, podczas tego,
Podczas tego... czy pan wie?
Terebere terebere
Siedem złotych gaz
London — London —
Szkoda, że nie blondyn —
Elida co godzina
Za późno do kina
Żółta falbanka
Zupa kartoflanka
Pieczeń w sosie
Wągry mam na nosie
Litka, Ziutka
Różowa jest za krótka
Przedłużyć, ale czem —
A żeby w piki, wtedy byłby szlem
Szlemiński Jance
Kupił znów brajtszwance
A ty! noś stary łach
To mąż, cholera — ach!
Podniosła oczy fiołkowe, zamglone w snach
I rozchyliła wargi, jakby Żmurko pinx.
I pan pomyślał z nabożeństwem: sfinks.
Teraz przyszła — on powiedział: zdejm to wszystko.
Sam pomagał, żeby było jak najchyżej.
I już zdjęła. Po to przyszła. Już jest blisko, blisko,
Tak blisko — że nie można w ogóle bliżej.
Tylko czemu nie odezwie się do niego?...
Myśli o czymś - to do szału drażni go...
Gdyby wiedzieć, co tak myśli podczas tego,
Podczas tego, podczas tego
Ja wiem co.
Terebere terebere
Butterkwas
Siedem złotych gaz
Dziś pogoda - szkoda,
Ze nie środa.
Pajęczyna z kąta
Kto u niego sprząta
Już pewnie piąta
Kostium zielony
Rosół był za słony
Tłumok nie kucharka
O szóstej przymiarka
Sapie, sapie
Twardo na kanapie
Litka ma nogi krzywe
Psiakrew, nurki ma prawdziwe
Wolę sobole
W karakułach mole
Noś ten stary łach
To mąż, cholera - ach —
Rozwarła oczy fiołkowe, błyszczące w łzach,
Jak gdyby promień słońca nagle upadł na nią —
I pan zobaczył jej łzy — pan usłyszał jej „ach" —
I pomyślał z nabożeństwem: anioł.
Bez nowego futra, kiedy idzie zima?
Cóż, gdy mąż, cholera, sknera i przygłupek —
Perswadował jej tak długo, że nima, że nima,
Aż go raz lichtarzem w łeb — i mężuś trupek.
Prokurator mówił długo i zawzięcie —
Aż na sali tłum się z przerażenia wiercił —
O czym myśli ta kobieta w tym momencie, w tym momencie,
W tym momencie, gdy chcą dla niej kary śmierci?
Cała w czerni słucha głosu sędziowskiego,
Ciche łkanie wstrząsa jej nierównym tchem —
Któż to pojmie, o czym myśli podczas tego, podczas tego,
Podczas tego... a ja wiem.
Terebere terebere butterkwas
Dziesięć złotych gaz
Ten mały aplikant
To Reksy absztyfikant M
ałpa ta Reksa
Sędzia też ma seksa
Wyżyć z tej gaży
W czarnym mi do twarzy
Żebym wtedy wyszła w kiera
Byłby rober z zera
Irka, Elżbieta
To chyba crepe żorżeta
Zupełnie bez gustu
O coraz więcej biustu
Risotto z wątróbek
Ze Stefą nowy bubek
A ja go nie zaproszę
Oczko w pończosze
A tamten wciąż gada
Męcząca ta posada
Coś czyta z tych kartek
Buraczki były w czwartek
Różowa gotowa
Jak na złość jestem wdowa
W sam karnawał — pech —
Doprawdy, że to śmiech -
Różowe wargi znienacka rozchylił śmiech —
A właśnie o tej karze śmierci była kwestia —
I tłum ujrzał jej uśmiech - nawet sąd wstrzymał dech
I pomyślał... z przerażeniem: bestia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz