Marian Hemar i Mira Zimińska

„…Dziełem Hemara było konsekwentne prowadzenie postaci, w jakie wcielała się Mira Zimińska. W taki sposób, by kolekcja pań z towarzystwa, kawiarnianych pleciuchów, aspirujących do wyższych sfer mieszczanek i rozbuchanych awanturnic, złożyła się w obraz przedstawiający kobietę z lat trzydziestych. Osobowość skomplikowaną; sentymentalizm i uczuciowość, tkliwość miłosnego szczebiotu to zewnętrzność. Gra pozorów, pod którymi kryła się natura babiszona, korzystającego z nagle dozwolonych (a w każdym razie nie przekreślających towarzysko) przyjemności, jakie przyniosły nowe obyczaje, burzące patriarchalny model rodziny. Trzeba powiedzieć, że rola satyryka ograniczała się do precyzyjnego, realistycznego opisu. Pomysły i spostrzeżenia warte rozpracowania pochodziły zazwyczaj od pani Miry, dostawczyni tematów, point i szlagwortów. Wspomniałem już o przyjaźni łączącej aktorkę i autora. Przyjaźń umożliwiła im wieloletnią współpracę. I to nie jedynie w kwestii odnajdywania psychologicznego klucza do zagadek kobiecości, lecz także typowego dla ówczesnych dam i damulek słownictwa. Mira Zimińska umiała spojrzeć na panie, które znała z przyjęć u Becków, wieczorów w „Adrii", posiedzeń w „Ziemiańskiej", „Ipsie", „Cafe Clubie", okiem chłodnym i bystrze widzącym. Hemar podchwytywał jej obserwacje, utrwalał je w formie psychologicznych piosenek, będących małymi powieściami o dowcipnie zarysowanej akcji. Te powieści psychologiczne (najsławniejsza z nich to „Zdemaskowanie piosenki" z programu „Na jeża" w „Cyruliku Warszawskim" - rok 1935) pozwalają ocenić tempo, w jakim następowała emancypacja - wyzwolenie kobiety z poczucia grzechu, kultu dziewictwa i ślubnego mirtu, ulegania autorytetowi mężczyzny.
W tekstach pisanych dla Zimińskiej Hemar stał się kronikarzem, opisującym wtargnięcie żywiołu kobiecości wszędzie tam, gdzie dotąd straszyły zakazy, a wstępu wzbraniały bariery i szlabany. Kronika Hemara świadczy także, iż mimo pruderii i zakłamania dokonywała się w Polsce rewolucja seksualna. Triumfalne obnoszenie się z pozamałżeńskimi partnerami - chowanymi dotąd za firanką; jawność okazywania swych apetytów erotycznych, moda na sport i sportowców, opaleniznę
i automobilizm - wszystko to zwiększało zakres swobód obyczajowych. Społeczeństwo represyjne zmieniało się w przyzwalające, a w każdym razie prawie że przyzwalające. Ekstrawagancje budziły ciekawość opinii publicznej. Kobieta przestała być wyłącznie symbolem Matki Polki, ofiarnej cierpiętnicy. Monolit zastąpiła wielość ról: anioł, demon, wamp, dama, dziecię, gęś - przepisuję określenia z piosenki, napisanej na prywatny konkurs zorganizowany przez Zimińską. Plon konkursu - „Ewa" Tuwima (oddana Lenie Żelichowskiej) i „Walka wewnętrzna" Hemara, zatrzymana przez panią Mirę dla siebie.
Znajomość psychiki kobiecej, którą Hemar spożytkował w wielu utworach, wzbogaciła skalę jego pisarstwa. Widzom i słuchaczom, oglądającym prezentowany przez Mirę Zimińską babiniec, dostarczyło to wrażeń niezapomnianych. Cóż, mogli obcować z klasyką gatunku.

Ryszard Marek Groński - Kabaret Hemara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz