Wysocki - Kołakowski - Konie narowiste


Włodzimierz Wysocki - Кони привередливые
Mirosław Czyżykiewicz - Konie narowiste

Roman Kołakowski

Nad urwiskiem nad przepaścią
Śnieżną zamieć przeganiając,
Na złamanie karku gnam,
Nahajką konie poganiając.
Już brakuje mi powietrza,
Wiatr i mgłę łapczywie piję
I z zachwytem dzikim wołam:
Nie przeżyję, nie przeżyję...

Trochę wolniej, wolniej konie,
Dokąd rwiecie cwałem?
Co tam wam czarne wodze i bat?
Takie mam konie narowiste
Jakie sam wybrałem.
Życia mi trochę żal,
Pieśni żal, co za świat.

Koniom woda i sól.
Pieśniom miłość i ból.
Ile czasu los da,
Może dzień, może dwa...

Mogę zginąć, wicher zmiecie mnie
Z otwartej życia dłoni,
Kiedy sanie mnie poniosą
Mroźnym świtem wśród śnieżycy.
Każde kopyt uderzenie
Oszalałych w biegu koni
Jednak zbliża mnie do celu,
Do ostatniej już granicy...

Trochę wolniej...

Ja zdążyłem, bo do Boga
Każdy kiedyś zdąży w gości.
Czemu chór anielski ochrypł,
Czy z zazdrości czy z miłości?
Czy to dzwonek ciągle dzwoni
Aż zanosi się od łkania,
Czy to ja daremnie wołam,
Własny los ścigając w saniach...

👉TUTAJ z tekstem A. Osieckiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz