Agnieszka Osiecka - Duet
Jeszcze dzisiaj o piątej pięć
najważniejsze ze wszystkich szczęść
za siódmą było górą,
za siódmą było rzeką.
No, a potem, o szóstej dwie,
przyszedł pociąg warszawski i wiem –
to szczęście jest tuż przy mnie,
wcale nie tak daleko.
Włosy ma blond, włosy ma blond,
a patrzy tak – no jak, no jak?
Tak patrzy, że przeszywa dreszcz –
no wiesz, no wiesz, no wiesz...
Znam jej numer telefonu,
a jej często nie ma w domu.
Znam jej numer buta –
trzydzieści sześć.
Czasem jest okrutna –
umiem to znieść.
Znów lubię świat
od dziś, od dziś.
Znowu mam lat
dwadzieścia trzy.
Czy wszystko to rozumiesz też?
No wiesz, no wiesz, no wiesz...
Trzeba słońca ze wszystkich plaż,
by świeciło tak mocno, aż,
aż my się pokochamy,
aż my się zakochamy.
Lubię, że się na wszystkim znasz,
lubię patrzeć na ciebie, gdy grasz
w siatkę z inżynierami,
w siatkę z inżynierami.
Włosy ma blond, włosy ma blond,
a patrzy tak – no jak, no jak?
Tak patrzy, że przeszywa dreszcz –
no wiesz, no wiesz, no wiesz...
Zna jej numer telefonu,
a jej często nie ma w domu.
Zna jej numer buta –
trzydzieści sześć.
Czasem jest okrutna –
umiem to znieść.
Znów lubi świat
od dziś, od dziś.
Znowu ma lat
dwadzieścia trzy.
Czy wszystko to rozumiesz też?
No wiesz, no wiesz, no wiesz...
Gdzie są ci inżynierowie,
co na plaży grali w siatkę?
Zapomnieli już panowie
swoją małą Małgorzatkę...
Jeszcze dzisiaj o piątej pięć
najważniejsze ze wszystkich szczęść
za siódmą było górą,
za siódmą było rzeką.
No, a potem, o szóstej dwie,
przyszedł pociąg warszawski i wiem –
to szczęście jest tuż przy mnie,
wcale nie tak daleko.
Włosy ma blond, włosy ma blond,
a patrzy tak – no jak, no jak?
Tak patrzy, że przeszywa dreszcz –
no wiesz, no wiesz, no wiesz...
Znam jej numer telefonu,
a jej często nie ma w domu.
Znam jej numer buta –
trzydzieści sześć.
Czasem jest okrutna –
umiem to znieść.
Znów lubię świat
od dziś, od dziś.
Znowu mam lat
dwadzieścia trzy.
Czy wszystko to rozumiesz też?
No wiesz, no wiesz, no wiesz...
Trzeba słońca ze wszystkich plaż,
by świeciło tak mocno, aż,
aż my się pokochamy,
aż my się zakochamy.
Lubię, że się na wszystkim znasz,
lubię patrzeć na ciebie, gdy grasz
w siatkę z inżynierami,
w siatkę z inżynierami.
Włosy ma blond, włosy ma blond,
a patrzy tak – no jak, no jak?
Tak patrzy, że przeszywa dreszcz –
no wiesz, no wiesz, no wiesz...
Zna jej numer telefonu,
a jej często nie ma w domu.
Zna jej numer buta –
trzydzieści sześć.
Czasem jest okrutna –
umiem to znieść.
Znów lubi świat
od dziś, od dziś.
Znowu ma lat
dwadzieścia trzy.
Czy wszystko to rozumiesz też?
No wiesz, no wiesz, no wiesz...
Gdzie są ci inżynierowie,
co na plaży grali w siatkę?
Zapomnieli już panowie
swoją małą Małgorzatkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz