Kochałam raz łajdaczka - Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka - Kochałam raz łajdaczka

Mam dwa zamki w moich drzwiach,
w mym ogródku stoi strach,
moich piwnic nie zna nikt,
nie dla gości jest mój wikt,
swych przyjaciół gonię precz,
w rękach noszę drwiny miecz...
– Co się stało? – pyta praczka...

Kochałam,
kochałam raz,
kochałam raz łajdaczka,
kochałam raz łajdaczka.

Na Wielkanoc nie ślę kart,
nie pamiętam, co to fart,
na drzwiach piszę, że zły pies,
moje oko nie zna łez,
nie otwieram, słysząc śpiew,
nie dokarmiam białych mew...
– Kim jest – pytasz – ta cwaniaczka?

Kochała,
kochała raz,
kochała raz łajdaczka,
kochała raz łajdaczka.

Ja nie wierzę w lepszy dzień,
w jasne jutro, ciepłą sień,
w dobrych ludzi, w pracy plon,
czyste panny, wielki dzwon.
Nie pamiętam, co to śmiech,
słodka śpiewka, lekki grzech.
Nie nabiorę ja się znów,
na pioruny wielkich słów.
...A skąd nagle zmiana taka?

Kochałam,
kochałam raz,
kochałam raz łajdaka,
kochałam raz łajdaka...

Obrazy: Jeniffer Yoswa, Olaf Hajek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz