Mały świntuszek - Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka - Mały świntuszek

Przed wojną to się świntuszyło...
Czy pan pamięta „Qui Pro Quo"?
Tam niby „o to" nie chodziło,
a każdy wiedział, że to to.

I jakoś się żyło, i było z tym miło,
i był w tym sznyt, i był w tym szpas,
choć to, rzecz jasna, nie dotyczyło
szerokich rzesz ludowych mas.

Przed wojną taka cudna szelma,
to nie czekała na twój znak,
i nie pytała, jaki cel masz,
mówiła „nie", myślała „tak".

I jakoś się żyło, i było z tym miło,
i był w tym sznyt, i był w tym szpas,
choć to, rzecz jasna, nie dotyczyło
niedocenianych wówczas — ras.

Przed wojną, gdy się zbyt pikantnie prowadził,
dajmy na to — mąż —
to żona także duszy bratniej
nie odmawiała wciąż i wciąż:

I jakoś się żyło, i było z tym miło,
i był w tym sznyt, i był w tym szpas,
choć to, rzecz jasna,
nie dotyczyło przedstawicieli wszystkich klas.

Dziś w kabaretach może smutniej,
i rzadko zdarza się ex-cess,
najwyżej coś ktoś komuś utnie
lub wiersz ukaże się top-less.

I jakoś się żyje, i trochę się pije,
i jest w tym sznyt, i jest w tym szpas,
i, co ważniejsze, to obejmuje
szeroki świat ludowych mas.

Więc gdy nie męczy mnie opilstwo,
to mi dokucza tylko to:
Że nie stać nas na małe świństwo,
ale na duże, to ho, ho!

I jakoś się żyje, i trochę się pije,
i jest w tym sznyt, i jest w tym szpas,
i, co ważniejsze, to obejmuje,
kochani państwo — nas i was!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz