Ballada o fryzjerze z Saint Denis - Agnieszka Osiecka


Romuald Tesarowicz
Ballada o fryzjerze z Saint Denis

Agnieszka Osiecka


Cyrulika piękny fach
Budzi zachwyt, budzi strach
Czyś ty żebrak czyś ty król
Golisz brodę gębę stul
Cyrulika jeden gest
Nieraz przeznaczeniem jest

Ot na przykład w Saint Denis
Pewien fryzjer golił, strzygł
Miał wymalowany szyld
Na nim damskie główki trzy
Ech ten fryzjer z Saint Denis

Nie mówi nic, podkręca wąs
Le li la ran, le li la ran
I ostrzy, ostrzy brzytwę swą
Le li la ran, le li la ran

Pewna dama koafiurę zmienić chciała
Więc przybiegła do fryzjera, biedna mała
Lecz nie wyszła, już nie wyszła z tamtych drzwi
Ech ten fryzjer z Saint Denis

Nie mówi nic, podkręca wąs...

Innym razem pewien hrabia chce się golić
Na ulicy czeka stangret, para koni
Lecz pan hrabia coś nie wraca, stangret śpi
Ech ten fryzjer z Saint Denis

Nie mówi nic, podkręca wąs...

Cyrulika dziwny fach
Naokoło groza, strach
Więc pytamy co z kram
Gdzie są główki naszych dam
Czy pan hrabia i czy mnich
Padł ofiarą nożyc twych
Nie słucha nas, podkręca wąs
Le li la ran, le li la ran
I ostrzy. pieści brzytwę swą
Le li la ran, le li la ran

Odpowiedział wreszcie tak
Moja praca wam nie w smak
A ja dla was trudzę się
Ja do raju wszystkich ślę
Ślę w piękniejszy lepszy świat
Któż doceni dziś mój takt

I płacze i ociera łzy
Le li la ri, le li la ri
A w kącie ostrze brzytwy lśni
Le li la ri, le li la ri

Lecz cyrulik teraz ma
Klientelę, że aż ha
Każdy pętak, każdy cham
Leci, pędzi, goni tam
Już w kolejce do twych drzwi
Stoi całe Saint Denis

Obrazy: Mikhail Larionov, Erich Heckel
Fot. Romuald Tesarowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz