Leszek Długosz, Miki Obłoński - Nasze ognisko
Andrzej Bursa
Roznieciliśmy nasze ognisko
By odgrodzić swoje wieczory
Od ludzi wszystkich jak od chorób
Niech się kołysze, niech błyska
Niech złote śpiewają iskry
W naszym ognisku...
Siedzimy wieczorami
Coś niedobrze się dzieje
Płomień gaśnie, ciemnieje
Kopeć oczernił pokój
Pyta żona: co ci kochany?
- A daj mi spokój...
Ja wiem czemu smutno, mój drogi
My lubimy bardzo czworonogi
Zwierzę najlepszy przyjaciel
Już na ulicy jestem jednym skokiem
Przemierzam całe miasto szerokie
Wracam
Z ogromnym kotem pod pachą
Siedzimy wieczorami
Coś niedobrze się dzieje
Kot straszy bursztynowym okiem
Płomień gaśnie, ciemnieje
Przeglądamy... malarstwo włoskie...
No - mówię - rady nie ma
Widać się do siebie nie nadajemy
Koniec z naszym ogniskiem
Ale sprośmy na ostatek
Wszystkich naszych kamratów
Ze szkolnej ławy, z popijawy
Zrobimy zabawę...
Przyszli goście
Każdy opowiada
Barwna talia się układa
Z prostych opowieści
Chwalimy życie z całej mocy
Śpiewamy pieśni do północy...
Pierwsza, goście już za progiem
No i cóż moja droga
I nam trzeba zabierać walizki
Ale popatrz, popatrz
Jak się kołysze i błyska
Wielkim ogniem, słoneczną iskrą
Nasze ognisko
I nasz kot jest bardzo piękny
Z tym bursztynowym okiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz