Anna Achmatowa
Последнее стихотворение
Ostatni wiersz
Anatol Stern
Jeden... Jeden jak spłoszony jest grom,
Wraz z tchnieniem życia się wdziera w twój dom -
Śmieje się, oślepia cię blaskiem
I krąży, i bije oklaski.
Północą drugi przychodzi na świat -
Sama już nie wiem, jak do mnie się wkradł.
I z lustra pustego spogląda,
I mamroce coś, i osądza.
Są także inne: coś wzbiera za dnia
I nagle szepce: to ja czy nie ja? -
I płynie po białym papierze
Jak źródło w wąwozie wśród jeżyn.
Są również takie: z tajemnic, z ich wnęk -
Ni dźwięk, ni kolor, ni kolor, ni dźwięk -
Te wiją się, iskrzą, zmieniają
I żywcem się ująć nie dają.
Lecz ten!... Po kropli ci wyssał twą krew,
Jak ktoś, kto rzucił, zdobywszy cię wpierw,
I nie powiedziawszy ni słowa,
W milczenie się zmienił od nowa.
To było, jakby ktoś życie mi skradł -
Odszedł, zatarłszy za sobą swój ślad,
Ku drodze, co w dal się otwiera,
A ja... Ja bez niego umieram.
Z cyklu "Tajemnice rzemiosła" (6)
Czyta: Zofia Kucówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz