7 maja – Ludmiły
Patrz, jaka jestem ładna,
To przez Ciebie.
Choć kłopot z nieba spadł nam.
...Jak to?
...Nie wiesz?
Opowiem Ci dzisiaj o nim,
o tym największym kłopocie,
Niech ci się Ludka przyśni
w tygodniu lub przy sobocie...
I kłopot — przybył znienacka —
Ta cała nasza sprawa,
ta miłość nasza wariacka,Patrz, jaka jestem ładna,
To przez Ciebie.
Choć kłopot z nieba spadł nam.
...Jak to?
...Nie wiesz?
Opowiem Ci dzisiaj o nim,
o tym największym kłopocie,
Niech ci się Ludka przyśni
w tygodniu lub przy sobocie...
I kłopot — przybył znienacka —
Ta cała nasza sprawa,
o której piszczy trawa...
...A tak już było dobrze,
I nie jak w jakiej „Kobrze",
przeciwnie - jak brat z siostrą.
Każde na miejscu swoim,
z koncepcją własną i szafą,
ty - niby nic się nie boisz,
ja - niby mądra jak Safo...
A jeśli randka — to chwila,
a jeśli razem, to mila,
a jeśli więcej, to święto,
a jeśli mocniej - to żart,
a jeśli słowo, to lekko,
a jeśli domek, to z kart...
A nawet ze mną - to co?
A nawet z tobą - to nic...
A tu tymczasem - ho ho,
a tu tymczasem - jak żyć...
...Stoimy nagle na moście,
jakby zalani, zawiani,
i różne mamy zdolności,
ale za dużo zadane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz