Ja dla pana czasu nie mam - Jeremi Przybora


Hanna Banaszak
Ja dla pana czasu nie mam

Jeremi Przybora

Pan mi się raczej podoba,
nie mogę powiedzieć – owszem!
Jak już nie mister Europa,
to pewno mister Mazowsze.
W dodatku pan jest niegłupi –
a co do inteligencji,
to na niej lubię się skupić
w mężczyźnie chyba najwięcej.
Ale co to, to raczej nie,
bo jest taka sprawa, że:

Ja dla pana czasu nie mam,
skąd bym miała brać ten czas,
co ucieka i tak trudno go okiełznać?
I już wyczerpany temat.
Nie, nie będzie pary z nas,
chociaż para z nas by może była niezła.
Zapisany mam terminarz,
jakby go obsypał mak.
Tak, tak, tak,
jakby go obsypał mak.
Nawet żeby pójść do kina,
też mi często czasu brak.
Tak, tak, tak,
też mi często czasu brak, brak, brak.
No, trudno – musi pan zrozumieć –
może inne znajdą czas –
bo ja nie. Więc wie pan, w sumie
to nie będzie pary z nas,
nie będzie pary z nas.

I noce też mam zajęte.
Przeważnie nie śpię do świtu.
Myśli, te myśli zawzięte –
jestem myślącą kobitą.
I sypiać muszę czasami,
a czasem to znowu, wie pan,
przyniesie skądciś salami
i noc mi zarwie ten Szczepan.
Szczepan to zresztą jakby nikt,
ot, posiedział, zarwał, znikł.
Więc:

Ja dla pana czasu nie mam,
skąd bym miała brać ten czas,
co ucieka i tak trudno go okiełznać?
I już wyczerpany temat.
Nie, nie będzie pary z nas,
chociaż para z nas by może była niezła.
Zapisany mam terminarz,
jakby go obsypał mak.
Tak, tak, tak,
jakby go obsypał mak.
Nawet żeby pójść do kina,
też mi często czasu brak.
Tak, tak, tak,
też mi często czasu brak, brak, brak.
Zapełniony mam sowicie
w kalendarzu każdy dzień.
Chyba że… na całe życie
pan by chciał się wpisać weń,
w kalendarz mój.
Na każdą noc!
Na każdy dzień!

Obrazy: Konstantin Razumov

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz