Marek Grechuta
Jakby wypłynął nagle (Opera w Sydney)
Jakby wypłynął nagle, bezszelestnie w wietrze
Na ciemnej fali migocącej w światłach miasta
Statek o żaglach w wielkich muszlach, metr po metrze
Zbliżał się do mnie, wyobraźnię mą przerastał
Muszle szumiały echem pięknej kantyleny
W żaglach trzepotał jeszcze powiew entuzjazmu
A ja słyszałem gdzieś w oddali śpiew syreny
To był hymn duszy oderwanej od marazmu
Ja nie widziałem nigdzie w świecie takiej zjawy
A przecież wiele miejsc na ziemi z piękna słynie
Zamykam oczy i zasypiam bez obawy
Bo ten żaglowiec z mej pamięci nie odpłynie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz