Landrynki - Patrycja Tomczak


Landrynki - Edyta Geppert

Patrycja Tomczak

Spóźnili się na pociąg świata
Odtąd czekają
Jak z bicza trzasł przemknęły lata
Czas w miejscu stanął

W gazetach krzyży rośnie rząd
Nad kolegami
Przed wojną to w szwach pękał dom
A teraz sami

Landrynek przechowują stos
W starym bufecie
Opowiadają wszystkim w krąg
O dobrych dzieciach

Tyle by mieli przecież im
Do pomilczenia
I w głowie nie postanie myśl
Że czas to pieniądz...


Daremnie wzrok wbijają w drzwi
Tuląc w objęciach
Tych, co znów nie zdążyli przyjść
Wnuki na zdjęciach

Gdy wreszcie w pustych stanie drzwiach
Zła Czarna Pani
To poczęstują ją, żaden strach
Landrynkami

Wtedy zatrzyma nas na chwilę
Śmierć tych, co byli naszym życiem
Czas chciał, więc zostać muszą w tyle
Odżałowani, odżałowani pracowicie

Potem wrócimy do swych zajęć
Zajęci czasem, a czas nami
Dopóty czas jest nasz, dopóki
Nie zostaniemy wreszcie sami

Dopóty czas jest nasz, dopóki
Nie zostaniemy wreszcie sami
Smutno czekając na swe wnuki
Wraz z niechcianymi landrynkami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz