Federico Zandomeneghi, Louise Abbema |
Mieczysław Czechowicz
Irena Kwiatkowska
Pani Róża gra Szopena
Pani Róża gra Szopena.
Zapachniała w krąg werwena –
wspomnień, wspomnień rój!
Zapłacona gry tej cena,
cena łez i gam.
- Pani ślicznie gra Szopena.
- Ech, tak sobie gram.
Gdzie tam radio i antena –
jeszcze nie ma płyt.
Pani Róża gra Szopena –
więc na palcach, cyt!
Przed oczami pełna scena
amarantów i salw.
Pani Róża gra Szopena –
teraz szpaler z malw.
Jak to dobrze, Frycku, że nam
wpadłeś pod ten dach –
co by było bez Szopena,
aż pomyśleć strach!
Gdy za cały by arsenał
był Moniuszko Staś,
a nie byłoby Szopena –
to by było zaś!
Akademie, zjazdy, plena –
co to mają przyjść –
jakże by to bez Szopena
wszystko mogło wyjść?
Kiedy ważny ruszy denat
wśród żałobnych pomp –
przeziębiony marsz Szopena
ryknie chrypą trąb.
Ale teraz jeszcze gdzie nam
do tych gal i fet!
Pani Róża gra Szopena –
żal, skończy wnet.
Fryderyku, szła ci wena –
oj, ze łzami szła!
Pani Róża gra Szopena
i też sobie łka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz