Czerwona czapeczka - Tadeusz Kubiak

Jerzy Połomski
Czerwona czapeczka


Pamiętam, jak gdyby to działo się dzisiaj,
a miała na imię — zgadnijcie — Ludwisia,
biegała wesoło po górze, góreczce,
w czerwonej jak róża,
w takiej czerwonej czapeczce.
Ludwisiu, hej!
Ludwisiu, hej!
Ludwisiu, Ludwisiu!

A obok trzy panie szły ścieżką przez pole
i niosły trzy czarne jak kruk parasole.
Choć świat się zachmurzał, choć z boru szła burza,
Ludwisia w czerwonej,
w takiej czapeczce jak róża.

Hop, hop! Hop, hop!
Ludwisiu...
Wracaj, bo deszcz,
bo deszcz, bo deszcz, bo deszcz
już rozkołysał gałęzie wierzb,
już wiatr od rzeki powiewa, dmie...

Hop, hop...
Posłuchaj mnie, posłuchaj...
wracaj do domu,
za górę, za rzeczkę,
bo wicher ci porwie czerwoną czapeczkę!

Trzy panie rozpięły swe trzy parasole,
szły czarne jak kruki od miasta przez pole.
Aż nagle na moście, pod którym lśni rzeczka,
krzyknęły: Coś płynie,
czyjaś czerwona czapeczka!
Ludwisiu, hej!...

Za górą, za rzeczką, w różowym miasteczku
Ludwisia płakała: Gdzie jesteś, czapeczko?
Na próżno łzy teraz. Porwana złym wirem
czapeczka, jak róża,
płynie, a przecież prosiłem:

Hop, hop…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz