Kolorowa cha-cha - Tadeusz Śliwiak

Fryderyka Elkana
Kolorowa cha-cha


Tadeusz Śliwiak

Kiedy zamyka noc na klucz milion bram
Kiedy gwiaździsty swój rozłoży już kram
Ludzi ogarnia sen, lecz wtedy gdzieś tam
Już saksofon gra, cha-cha, cha-cha

Dzisiaj nie chcemy spać i nie żal nam snów
Niskich lampionów sznur wśród naszych lśni głów
Ciepły majowy wiatr przywiewa woń bzów
A saksofon gra, cha-cha, cha-cha

Chłopcze kup mi dwa światełka, kup dwie gwiazdy
Chcę sobie zrobić piękne klipsy z nich, nikt nie ma takich
Będę tańczyć w nich, choć dawno po dwunastej
Choć czas najwyższy, by do domu iść
Lecz nie zawsze grają tak jak dziś

Krótko trwa, krótko trwa
Młodość nasza, co jest z tańcem za pan brat
Cha-cha, cha-cha, cha-cha-cha...
Księżyc stary, więc nie tańczy
Spójrz, jak już zbladł

Chłopcze, kup mi, kup koniecznie szybkę z nieba
Piękniejszy przez nią wyda nam się świat, świat kolorowy
To nieprawda, że już iść do domu trzeba
Mam przecież swoje osiemnaście lat
Z pędziwiatrem tańczy pędziwiatr

Nie wiem, czy kochasz mnie, tak krótko cię znam
Wiem, że mi dobrze tu, gdy blisko cię mam
Powiedz czy w tańcu tym nie starczy to nam
Gdy saksofon gra, cha-cha…

Cóż nas obchodzi świat, gdy dobrze nam tu
Mocno objętym pośród innych par stu
Taniec nagradza nam stracony czas snu
A saksofon gra, cha-cha, cha-cha...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz