Walc katarynkowy - Leon Schiller


Hanna Skarżanka
Walc katarynkowy


Leon Schiller

Stary walczyku katarynkowy
Z cichutkim swym refrenem
Poskarż się, proszę, w najlichszym szynku
Słuchaczom jak ja, bezdomnym
Jeśli litości w nich nie obudzisz
Wybiegnij na ulicę
Krzycz pod mostami, wyj po zaułkach
Niech mnie do siebie przygarną

Szkoda każdej łzy
Twe o szczęściu sny
Już nie wrócą
Chodź do nas na wino, dziewczyno
Na karbol gaz, jeszcze przyjdzie czas
Pierwej upij się winem, chodź
Raz dwa trzy
Prędziutko otrzyj łzy
I na całego, bo cóż innego
Zostało takiej jak ty
Tylko nocy czar, szept roztańczonych par
Byle wesoło, z rąk do rąk wkoło
Nim ranny zbudzi nas gwar

Stary walczyku katarynkowy
Melodia twa jak alkohol
Upartym rytmem wciąż w skroniach tętni
I oczy mgłą przesłania
Mądre mi rzeczy szepczesz do ucha
Ano, kto wie, spróbuję.
Żyć, mówisz trzeba, to będę żyła
A jak, to już wiadomo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz