Ballada o cysorzu - Andrzej Waligórski

Tadeusz Chyła
Ballada o Cysorzu


Andrzej Waligórski

Cysorz to ma klawe życie
Oraz wyżywienie klawe
Przede wszystkim już o świcie
Dają mu do łóżka kawę
A do kawy jajecznicę
A jak już podeżre zdrowo
To przynoszą mu w lektyce
Bardzo fajną cysorzową

Posuń no się troche stary
Mówi najjaśniejsza pani
Potem ruch się robi w izbach
Cysorz z łóżka wstaje letko,
Siada sobie w złoty zycbad
Złotą goli się żyletką
I świeżutki, ogolony,
Rześko czując się i zdrowo
Wkłada ciepłe kalesony
I koszulkę flanelową

A tu przyjemności same
Oraz niespodzianek wiele
Przynoszą mu "Panoramę"
"WTK" i "Karuzelę"
"Filipinkę" i "Sportowca"
I skrapiają perfumkami
I może grać w salonowca
Z marszałkiem i ministrami

Po obiedzie złota cytra
Gra przemiłą melodyjkę
Cysorz bierze z szafy litra
I odbija berłem szyjkę
Potem ciotkę otruć każe
Albo cichcem zakłuć stryjca
Dobrze, dobrze być cysorzem
Choć to świnia i krwiopijca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz