Wiesław Gołas
Do ciebie szłem
Jeremi Przybora
Kiedy nie było dokąd dalej iść,
którędy ani po co,
gdy los me jutro krył przed moim dziś
bezgwiezdną, gęstą nocą –
wiedziałem, że mi nie wystarczy sił
na żadną inną drogę,
lecz iść do ciebie przez złych szlaków pył
ja zawsze, zawsze mogę.
Do ciebie szłem –
choć stopy krwawiły,
do ciebie szłem –
cel wracał mi siły.
Do ciebie szłem –
od kiedy już nie wiem,
do ciebie szłem –
przez życie bez ciebie.
Do ciebie szłem
z daleka, z daleka,
do ciebie szłem –
wierzyłem, że czekasz.
Dla ciebie szłem –
po ciebie szłem
przez obcy świat.
Do ciebie szłem –
od lat.
Gdy cię spotkałem – zaśpiewała w tle
gitary jasna struna.
Zapłonął księżyc w kolorowym szkle
melodii, co szła ku nam –
i zrozumiałem wtedy, że to ty –
ta, z którą tańczyć idę,
i – że mi pewno kiedyś powiesz: „Przyjdź”,
a ja na pewno przyjdę.
Do ciebie szłem –
przez puste ulice,
do ciebie szłem –
znaczony księżycem.
Do ciebie szłem –
po usta i serce.
Do ciebie szłem –
by nie iść już więcej…
Od ciebie szłem,
przez łzy nic nie widząc,
to tylko był
dla ciebie epizod.
Od ciebie szłem –
bez ciebie szłem
przez obcy świat.
Bez ciebie – jak
od lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz