Jeremi Przybora
Pierwszy bal
Pierwszy bal –
jakich czarownych to wrażeń pole!
Płyną w dal
pary taneczne w zawrotnym kole.
Cudny walc
bierze serca i zmysły w niewolę.
Perfum zawrotny czad
odurza i przesłania świat.
„Mogę prosić panią?” – mówi on,
obejmuje władczo ją.
Wsłuchani w boski walca ton,
jak we śnie mkną.
W dłoni dłoń,
we wzroku jej jego wzrok spoczywa.
Kwiatów woń
odurza ją i jej zmysły porywa.
Nie wie nic,
ale jest taka bardzo szczęśliwa.
Wreszcie, gdzie palmy cień,
całuje ją wśród serca drżeń.
„Kochasz? – Powiedz!
Ustek twoich miód
ja bym wiecznie, wiecznie kradł”.
I toną wśród miłości złud,
znikł z oczu świat.
Pierwszy bal
Pierwszy bal –
jakich czarownych to wrażeń pole!
Płyną w dal
pary taneczne w zawrotnym kole.
Cudny walc
bierze serca i zmysły w niewolę.
Perfum zawrotny czad
odurza i przesłania świat.
„Mogę prosić panią?” – mówi on,
obejmuje władczo ją.
Wsłuchani w boski walca ton,
jak we śnie mkną.
W dłoni dłoń,
we wzroku jej jego wzrok spoczywa.
Kwiatów woń
odurza ją i jej zmysły porywa.
Nie wie nic,
ale jest taka bardzo szczęśliwa.
Wreszcie, gdzie palmy cień,
całuje ją wśród serca drżeń.
„Kochasz? – Powiedz!
Ustek twoich miód
ja bym wiecznie, wiecznie kradł”.
I toną wśród miłości złud,
znikł z oczu świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz