W połówce orzeszka - Marek Biszczanik


Maryla Rodowicz
W połówce orzeszka


Marek Biszczanik


Żyłam sobie w połówce orzeszka
Ale działo się też, że o rety
On mi był tak do życia potrzebny
Jak sekundnik w zegarku poety

Boże, oddaj mu cały ten świat
Każdy kęs i łyżeczkę, okruszek
Tylko błagam, wyszarpnij go ze mnie
Bo się duszę, normalnie duszę

Czy to zjawa była, czy cud
W oczach perły miał, czy białe znicze
Kto go przysłał - diabeł czy Bóg
Kto brukuje te ślepe ulice

A za oknem już wiosną pęcznieje
Już tam cieć szeroko zamiata
A ja wciąż, jak De Niro
Do skroni przystawiam
Zardzewiałego gnata

A ja znowu po zimie, znów sama
Podłączona do gwiezdnej kroplówki
I wciąż przy nim, bez niego trwam
Licząc osły, barany i mrówki

Boże, oddaj mu cały ten świat
Tylko wyrwij go z mojej pamięci
Albo sprowadź tu drania na chwilkę
Twoją chwilkę, rozumiesz - do śmierci

Bo choć znowu, choć miałoby ranić
Pogruchotać, zaślepić, omotać
Choćby szare wrzeszczały wciąż: nie
Trzeba kochać, kochać, kochać

Fot. Krzysztof Świderski 👉👉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz