Skarżyła mi się wujenka
Że gdy kochał wuj, to męka
Zadręczały ją te szały i brewerie
Za to radość niepomierną
Niosła jej wuja niewierność
Bo jej całą zawdzięczała biżuterię
Hop, hop, hejże ha
Całą biżuterię
Złotą broszę za tę Olę
Co z nią młócił wuj w stodole
Bransoletę za konkietę madame Lili
A ten pierścień ze szmaragdem
To wuj dał jej za tę Magdę
Co go w życie z nią o świcie wykosili
Hop, hop, hejże ha
W życie wykosili
Pektoralik wuj na święta
Kupił wujnie za bliźnięta
Co je wzięła z nim poczęła
Panna Zocha
Krzyżyk z kości i emalii
Za tę praczkę co do balii
Głową wpadła
Gdy ją z nagła wuj pokochał
Hop, hop, hejże ha
Z nagła wuj pokochał
Wachlarz z pereł i szylkretu
Za chanteuse’ę z kabaretu
A egretkę za subretkę
Teklę Pośpiech.
Brylantową aureolę
Dał wuj wujnie za pacholę
Gdy zabronił mu kanonik
Kobiet w poście
Hop, hop, hejże ha
Ksiądz kanonik w poście.
Tak szafując zdrowiem bujnem
Wuj obumarł Hanię, żonę – wujnę
Pewnej doby wpadł w choroby
Na ostatek
A gdy zapalała świce
To wuj jeszcze, zakonnicę
Po czym – Haniu
Szepnął – za nią
To już spadek
Hop, hop, hejże ha
Wieczny odpoczynek
Władysław Czachórski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz