Laura i Filon - Franciszek Karpiński

Mazowsze - Laura i Filon - Wanda Warska

Franciszek Karpiński

Już miesiąc zeszedł, psy się pośpiły
I coś tam klaszcze za borem.
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Pod umówionym jaworem.

Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany,
Bo bym się jeszcze bardziej spóźniła,
A mój tam tęskni, kochany.

Wezmę z koszykiem maliny moje
I tę plecionkę różową,
Maliny będziem jedli oboje
Wieniec mu włożę na głowę.

Prowadź mnie teraz, miłości śmiała,
Gdybyś mi skrzydła przypięła,
Żebym najprędzej bór przeleciała,
Mego Filona ścisnęła.

Obraz: Elizabeth Bougureau

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz