Zofia Grabińska
Tup, tup
Kazimierz Winkler
Mamy wreszcie mieszkanie
Mamy własny klucz
Do lokalu numer sześć
Gdzie życie nam popłynie
Jak pieśń na mandolinie
Szczęśliwej pary pieśń
Po schodach tup, tup, tup
Bo winda wciąż jak słup
Serduszka pik, pik, pik
Jesteśmy w mig
Oto wreszcie ta szczęśliwa chwila
Ach przenieś mnie przez próg
Lecz nie złam w progu nóg
Do wody róże wstaw
Brak wody, ach
Miły, nie martw się już
Gdy płonie miłość w nas
Nie żałuj róż
Okna jakoś domkniemy
Winda ruszy znów
Monter zreperuje gaz
Więc proszę w ramach troski
O naszych uczuć rozkwit
Uśmiechnij się choć raz
Po schodach tup, tup, tup
Bo winda wciąż jak słup
Serduszka pik, pik, pik
Humorek znikł
Wisła płynie
Rok za roczkiem mija
Za wąskie drzwi ciut, ciut
Mówiłam, żebyś schudł
Przez głośnik skoro świt
Koncercik z płyt
Jedno pociesza nas
Rakiety rychły start
Na jedną z gwiazd
Mamy słodkie maleństwo
Loczki ma jak len
Głos jak najzdolniejszy ptak
Do domu już wracamy
Syn kroczy obok mamy
I nuci sobie tak
Po schodach tup, tup, tup
Bo winda wciąż jak słup
Serduszka pik, pik, pik
Humorek znikł
Wisła płynie
Rok za roczkiem mija
Ach przenieś mnie przez próg
Lecz nie złam w progu nóg
Przez głośnik skoro świt
Koncercik z płyt
Mamo, nie daj się łzom
Jak będę duży, to ci zrobię dom
Tup, tup
Kazimierz Winkler
Mamy wreszcie mieszkanie
Mamy własny klucz
Do lokalu numer sześć
Gdzie życie nam popłynie
Jak pieśń na mandolinie
Szczęśliwej pary pieśń
Po schodach tup, tup, tup
Bo winda wciąż jak słup
Serduszka pik, pik, pik
Jesteśmy w mig
Oto wreszcie ta szczęśliwa chwila
Ach przenieś mnie przez próg
Lecz nie złam w progu nóg
Do wody róże wstaw
Brak wody, ach
Miły, nie martw się już
Gdy płonie miłość w nas
Nie żałuj róż
Okna jakoś domkniemy
Winda ruszy znów
Monter zreperuje gaz
Więc proszę w ramach troski
O naszych uczuć rozkwit
Uśmiechnij się choć raz
Po schodach tup, tup, tup
Bo winda wciąż jak słup
Serduszka pik, pik, pik
Humorek znikł
Wisła płynie
Rok za roczkiem mija
Za wąskie drzwi ciut, ciut
Mówiłam, żebyś schudł
Przez głośnik skoro świt
Koncercik z płyt
Jedno pociesza nas
Rakiety rychły start
Na jedną z gwiazd
Mamy słodkie maleństwo
Loczki ma jak len
Głos jak najzdolniejszy ptak
Do domu już wracamy
Syn kroczy obok mamy
I nuci sobie tak
Po schodach tup, tup, tup
Bo winda wciąż jak słup
Serduszka pik, pik, pik
Humorek znikł
Wisła płynie
Rok za roczkiem mija
Ach przenieś mnie przez próg
Lecz nie złam w progu nóg
Przez głośnik skoro świt
Koncercik z płyt
Mamo, nie daj się łzom
Jak będę duży, to ci zrobię dom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz