Sekrety dziewczęcych serc - Zbigniew Stawecki

Irena Santor
Sekrety dziewczęcych serc

Zbigniew Stawecki

Nasze serca co śpią, na wiosnę się budzą ze snu
Kwitną fiołkiem i chcą, by ktoś tam je zerwać mógł
Miły będzie ten ktoś, a oczy marzące niech ma
Sercu to dość, by szepnąć „No spójrz, to ja!”

On tu był, on tu był, chodził dróżką wspomnień
Czy się mylę może - ach nie, o mój Boże
On tu był, on tu był, czy też pytał o mnie
W sercu miły ogień, on tu był

Czy na pewno właśnie to on, skąd ty o tym wiesz

On tu był, on tu był, jeszcze ślady ciepłe
Musiał myśleć o mnie i to niezbyt skromnie
On tu był, on tu był, anioł rodem z piekła
Miło choćby wspomnieć, że tu był

Nasze serca, ty wiesz, zapalić się mogą jak stos
Pożar groźna to rzecz, lecz gaśnie na czuły głos
Potem tylko już żar jak wino rubinem się tli
Działa ten czar, gdy kogoś się ma we krwi

On tu był, on tu był, tak mi serce stuka
W święto i na co dzień, choć to dziś nie w modzie
On tu był, on tu był, no i czego szukał
Jaka stąd nauka, że tu był

Kto to taki, powiedzże nam, po czym poznać go

To był on, to był on, jeden w całym świecie
Miłość pisze dekret, a kto, to mój sekret
Więcej nic, więcej nic, bo go ukradniecie
Teraz, gdy już wiecie, że tu był

Naszym sercom wciąż brak miłości, co pleni się w krąg
Ufnie chylić się chcą do męskich pomocnych rąk
Pragną z takim jak Ty naprzeciw miłości dziś biec
Uchyl swych drzwi sekretom dziewczęcych serc...

Obrazy: Jeanette Jarville

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz