Pozytywna 4 Ulica - Marek Zgaiński
Jesteś bezczelna, gdy twierdzisz
Że jesteś moją przyjaciółką
Gdy byłem w dołku, szczerzyłaś tylko kły
Jesteś bezczelna, gdy mówisz, że wyciągasz rękę
Ty chcesz wygrywać i pchać się na sam szczyt
I kłamiesz, gdy mówisz, że wciąż cię ciągnę w dół
I milczysz, choć podobno cię zraniłem
Powiadasz, że straciłaś wiarę, lecz czyż ją stracić mógł
Ktoś, kto nie wierzył choć przez chwilę
I wiem, że obgadujesz mnie, gdy tylko się odwrócę
Choć przylegamy ściśle człowiek do człowieka
Czy myślisz, że tak głupi jestem, by zacząć gadać z kimś
Kto nawiać chce, gdy wszystko mu umyka
I zawsze zaskakuje cię spotkanie na ulicy
,,Jak się masz?", ,,Znakomicie" - lecz myślisz co innego
I ja to wiem, więc nie bój się i krzycz
„Z całego serca życzę, aby cię wygięło!"
Nie lubię podrywaczy, których obejmujesz
I gdybym mógł, dałbym im pewnie w mordę
Twoja pozycja, wiem, niezbyt ci pasuje
Czy nie rozumiesz, że to nie mój problem
I chciałbym, abyś mogła w moją skórę wleźć
Ja na ten moment chciałbym przywdziać twoją
I chciałbym, abyś mogła w moją skórę wleźć
Zobaczysz, jak trudno jest być z tobą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz