Wojciech Młynarski
Jak sięgnę myślą zawsze my, Rodacy,
w zgodnym zaprzęgu, czy przy wspólnym żłobie,
jak mawiał był nieboszczyk Staś Witkacy,
lubimy strasznie podziamdziać się w sobie.
Inteligencka trzęsie nami czkawka,
chętnie łagodnych głupków udajemy,
żeby od snobów załapać dwa brawka,
gdy „w co się bawić?" pytamy - nie wiemy...
A ja wam radzę - bawmy się,
porzućmy medytacji gest,
a ja wam radzę - bawmy się,
zabawa dla nas jedna jest.
Słuchajmy wodzireja słów,
co już niejeden taniec wiódł,
że trzeba się przesunąć znówJak sięgnę myślą zawsze my, Rodacy,
w zgodnym zaprzęgu, czy przy wspólnym żłobie,
jak mawiał był nieboszczyk Staś Witkacy,
lubimy strasznie podziamdziać się w sobie.
Inteligencka trzęsie nami czkawka,
chętnie łagodnych głupków udajemy,
żeby od snobów załapać dwa brawka,
gdy „w co się bawić?" pytamy - nie wiemy...
A ja wam radzę - bawmy się,
porzućmy medytacji gest,
a ja wam radzę - bawmy się,
zabawa dla nas jedna jest.
Słuchajmy wodzireja słów,
co już niejeden taniec wiódł,
o parę osób w przód.
Od dawna dosyć mamy styp
i dosyć rozdzierania szat,
confetti bliźnim w oczy syp,
niech kolorowo widzą świat!
Po samą szyję pławmy się,
dopóki stopy czują dno.
A ja wam radzę - bawmy się,
bo dobrze wiemy w co!...
Niejeden mędrzec, gdyby wyjąć z ram go,
przywdziałby dzisiaj maskę arlekina,
niejeden pisarz dawno poszedł w tango,
świat coraz piękniej się bawić zaczyna.
Nie musi bowiem nudy w sobie dławić,
kto znacznie większej się spodziewa biedy,
bo nie istnieje problem „w co się bawić?",
a co najwyżej jest problem - do kiedy?
Lecz my spokojnie bawmy się,
porzućmy medytacji gest,
lecz my spokojnie bawmy się,
zabawa dla nas jednaa jest.
Słuchajmy wodzireja słów,
co na niejednym balu był
że trzeba się przesunąć znów
o parę osób w tył.
Nie patrzmy, że serpentyn zwój
krępuje nieraz ruchy nóg,
że barwny taneczników rój
czasami z prostych zbacza dróg.
Niech bratni szampan w szklankach lśni,
a my się bawmy, bawmy, bo
doprawdy, kto jak kto, lecz my
na długo mamy w co!...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz