Manilla - Jeremi Przybora

Jadwiga Swirtun - Manilla

Jeremi Przybora

Jak boginie w oceanie sinym
kąpią się urocze Filipiny.
Wulkanami nieba lazur kłują,
palmy stopy im wachlują.
Kraj piękniejszy nie śnił się i muzom
od urody cudnej wyspy Luzon
i pieszczonej spojrzeniami gwiazd
Manilli, perły miast.

Manilla! Manilla!
Banany, pataty,
banany, pataty,
banany, wanilia.
Manilla! Manilla!
Kakao, kokosy,
kakao, kokosy,
kakao i ryż!

Ale tę krainę wysp uroczych
inny kraj miłością swą otoczył
i w namiętnych tuląc ją uściskach,
i co może, z niej wyciska.
Dniem i nocą z portów płyną frachty
i migocą komfortowe jachty.
Dżentelmeni, którym frachty w smak,
śpiewają sobie tak:

Manilla! Manilla!
I masa perłowa,
i trzcina cukrowa,
ach, idylla!
Manilla! Manilla!
I krzewy kawowe,
i drzewa gumowe,
i ropy naftowe,
i rudy węglowe,
korzenie stołowe,
tytoniu listowie –
Uff – i miedź!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz