No i znowu tamten chłopak na balkonie vis a vis
O tej porze staje co dzień, jakby czekał na mój znak
Co to wreszcie mnie obchodzi, więc do siebie śpiewam tak
Co właściwie myśleć o tym, żeby nie miał taki ktoś
Nic lepszego do roboty, tylko gapić się na złość
To w ogóle lepsza sztuka, że takiego tylko bić
Bo piosenkę moją ukradł i bezczelnie śpiewa mi
Zdenerwował mnie okropnie, to był powód ręczę wam
Że zaczęłam śpiewać w oknie no i duet wyszedł nam
Już plotkarki w kamienicy na mój widok kryją nos
A dzieciaki na ulicy wyśpiewują mi na głos
Kiedy spotkał mnie na schodach
Chciałam krzyknąć, jak pan śmie
Co za zwyczaj, co za moda i w ogóle mówię - nie
Lecz bezsilna jest dziewczyna gdy ktoś takie oczy ma
To właściwie twoja wina, że śpiewamy ty i ja
O tej porze staje co dzień, jakby czekał na mój znak
Co to wreszcie mnie obchodzi, więc do siebie śpiewam tak
Co właściwie myśleć o tym, żeby nie miał taki ktoś
Nic lepszego do roboty, tylko gapić się na złość
To w ogóle lepsza sztuka, że takiego tylko bić
Bo piosenkę moją ukradł i bezczelnie śpiewa mi
Zdenerwował mnie okropnie, to był powód ręczę wam
Że zaczęłam śpiewać w oknie no i duet wyszedł nam
Już plotkarki w kamienicy na mój widok kryją nos
A dzieciaki na ulicy wyśpiewują mi na głos
Kiedy spotkał mnie na schodach
Chciałam krzyknąć, jak pan śmie
Co za zwyczaj, co za moda i w ogóle mówię - nie
Lecz bezsilna jest dziewczyna gdy ktoś takie oczy ma
To właściwie twoja wina, że śpiewamy ty i ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz