Dancing-girl - Aleksander Wertyński

Vyacheslav Khabirov
Irina Boguszewskaja - Дансинг-гёрл
Aleksander Wertyński
https://drive.google.com/open?id=0B7fLbPFkiXkdT1NLSl9EUkVPanM
Tadeusz Lubelski
Dancing-girl

I
To jest sen. Majaczenie. To śni się...
To narkotyk przeszłości odurza.
Ptak Młodości się zjawia o świcie,
By na powrót rozpłynąć się w chmurze.

Oto cerkiew. Gimnazjum. Sobota.
Tak wiosennie, tak dźwięcznie chór śpiewa...
Pani jest zakochana i oto
Pani serce się kogoś spodziewa.

I gdy lampki, już po nabożeństwie,
Właśnie gasi ktoś ręką zmęczoną,
Spod wysokich żelaznych drzwi cerkwi
Tylko on odprowadza do domu.

Już sam zapach powietrza porywa
I gorąco do głowy uderza.
O, jak słodko swe usta wstydliwe
Pocałunkom niewprawnym powierzać!

Potem ogród; wymknąwszy się matce,
Przez werandę nagrzaną od słońca,
Dziko huśtać się z nim na huśtawce,
Tak bez końca, bez końca, bez końca...

To jest sen. Majaczenie... To śni się...
To oszustwo młodości odurza.
Najpiękniejsza jest w tym życiorysie
Pierwsza strona, gdy los się wynurza.

II
Dni mijają wciąż szybciej, z rozpędu...
Oto w knajpach, wraz z cudzoziemcami,
Całe noce, już piąty rok z rzędu,
Pani tańczy swój fokstrot pijany.

Wciąż te ręce zachłanne, łakome
I wciąż usta wzgardliwe, szydercze...
Wstrętne dźwięki, przez grajków miażdżone,
Wydostają się z trąb, jak złe węże.

Swoje serce do bębna im wtłoczyć!
Niech je fokstrot obłędny rozszarpie!...
Potem wreszcie wygarnąć im w oczy,
Napluć w pyski obleśnie otwarte!

I gdy wrzask z każdej strony napiera,
Pani — z martwym spojrzeniem, milcząca,
Dziko huśta się w rytmie partnera,
Tak bez końca, bez końca, bez końca...
To jest sen. Majaczenie. To śni się,
To okrutne oszustwo oburza.
Ktoś podmienił plik stron w życiorysie,
Oryginał pozostał gdzieś w górze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz