Singapore - Tom Waits


Tom Waits - Singapore
Kazik Staszewski - Singapur

Roman Kołakowski

Dziś na kursie Singapur
Kapelusz noszę pełen bzdur
I tęsknię jak pijany kot
Do nierealnej Ziemi Nod
I będę z Chińczykami pił
Lub na paryskiej barce żył
A może pomaluję wiatr
Albo z piasku skręcę bat
Więc rozstania nadszedł czas

Dziś na kursie Singapur,
Zamień się w czujności wzór
Drwij ze śmierci, w ogień skacz
Gdy usłyszysz cichy płacz
Albo ostry tasak kup
Załóż skup dziecięcych stóp
Od Kopciuszka bucik weź
I do piekła prosto nieś
Widzisz mnie ostatni raz

Litr benzyny wlej do żył
Żebyś zły i twardy był
Bo od dziś ten cały złom
To twój dom, ten złom to dom
Zanim wyjdziesz wyłącz gaz

Dziś na kursie Singapur
Włóż pelisę z ptasich piór
Prysznic weź i wyjdź za drzwi
W żelaznej kuli miasto śpi
Każdy świadek razy dwa
Włoski sen – karnawał trwa
W kieszeń ziemię wsyp i start
Bądź złotówkę chociaż wart
Żegnam, chłopcy, żegnam was

Ten bezręki karzeł to
Wasz kapitan – nie ma co
W kraju ślepców mają gest
Jednooki królem jest
Przekręć pierścień jeden raz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz