Awantura o lek - Jeremi Przybora


Jeremi Przybora
Awantura o lek

Misiu, pora na lekarstwo
Otwórz buzię z miną dziarską
Język wysuń, stań swobodnie
I połykaj lek pogodnie

Misiu, ojca bądź radością
To lekarstwo nie jest ością
Gdym jak ty był dziecię małe
Dopraszałem się o lek

Zażyj lek, łyknij lek
Misiu, dzielnym bądź nad wiek
Zażyj lek, łyknij lek
On ci zdrowia będzie strzegł

Tato, mamo, siostro z bratem
Każdy z was jest moim katem
Narażacie mnie na bek
Zażyj lek – a ja w bek
Zażyj, zażyj, zażyj lek

Dość znęcania się nad dzieckiem
Na jednego czworo z pieskiem
Niech już będzie manna kasza
Lecz przepraszam, nie to gów..
No


To i tak wysiłek wielki
Że zużyłem pół butelki
Nie dam w siebie wpuścić więcej
Precz te ręce, precz te ręce
Szkoda słów

Zażyj lek, łyknij lek
Nie, nie łyknę choćbym pękł
Zażyj lek, zażyj lek
Przyprawiacie mnie o bek

Mama, tata, siostra z bratem
Chcą, byś zdrowym był nam chwatem
Wolę łykać żabi skrzek
Zażyj lek - wolę skrzek
Zażyj lek

No więc dobrze, no spróbuję
Ale przedtem proponuję
Mądry tato mój i duży
Niech posłuży mi za wzór
Ja?

Tez powinien świństwo łykać
Przepisane przez medyka
Tato pierwszy łyknij sobie
Ja po tobie, ja po tobie
Teraz chór

Zażyj lek, łyknij lek
Ojcze, tyś szlachetny człek
Zażyj lek, łyknij lek
Żeby tylko Miś nie w bek

Proszą, żona, córka z synem
Daj mu przykład swoim czynem
To jest idiotyzmów stek
Zażyj lek, łyknij lek
Zażyj. Łyknij, zażyj, łyknij
Zażyj lek

Mój lek to jest gorsze świństwo
Wolisz niszczyć mi dzieciństwo
Mój lek diabła to plwocina
Raz dla syna poświęć smak...

No więc dobrze – lecz ty pierwszy
Nie, tyś wyższy oraz szerszy
Więc ty pierwszy, więc ty pierwszy

Raz dwa i, raz dwa i
Pierwszy ty – nie, pierwszy ty
Trzy, dwa raz, trzy dwa, raz
Drugi ja – ja drugi z nas
Drugi ja – ja drugi z nas
Nie biorę

Zamiast kłócić się bezkreśnie
Połykajcie równocześnie
Połykajcie równocześnie
Równocześnie

Dobrze, razem w kielich ust...
Raz dwa i, raz dwa i...
Chlust

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz