Ogarnie nas przypływ - Jeremi Przybora


Jeremi Przybora
Ogarnie nas przypływ

Ogarnie was przypływ ze wszech stron
migotem odbitych w nim gwiazd
i świt swą poranną orkiestrą
ze snu nie obudzi już was.

Wendy
Na jakie wiecznego snu plaże
pozwoli dopłynąć nam Bóg?

Piotruś
Jeżeli mi rosnąć nie każe,
to przyjaźń z nim zawrzeć bym mógł.

Oboje
Rękę mi podaj.
Rękę mi podaj.
To będzie najniezwyklejsza przygoda.
My tej przygodzie sami we dwoje
czoło stawimy twoje i moje.
Nim się nad nami zamknie toń,
podaj mi rękę.
Podaj mi dłoń.

Wendy
To dobrze, żeś przy mnie, Piotrusiu,
bo trochę lęk ściska mi pierś.
Przepraszam cię, muszę iść siusiu
i wracam, gotowa na śmierć.

Piotruś
To dobrze, że jestem tu z Wendy.
Odwagi jej dodam i sił.
Bo jako bohater legendy
i tak będę wiecznie w niej żył.

Oboje
Rękę mi podaj...

Wendy
Czy ty mi tam wszystkich zastąpisz –
rodziców i braci, i psa?

Piotruś
O, Wendy, jak możesz w to wątpić,
że wszystkich zastąpię ci ja?

Chór
A może nie Pan Bóg tam stary
nas czeka, co tkliwy ma wzrok,
lecz stare stojące zegary
spowite w milczenie i mrok.

Oboje
Podaj mi rękę
i mocno trzymaj.
Może nie lato tam, ale zima.
Może tej zimie sami we dwoje
czoła stawimy, twoje i moje,
i nie schylimy przed nią czół.
Trzymaj mnie mocno.
Trzymaj mnie wpół.

1 komentarz: