Piotrusiu Panie! Jesteś snem,
który za dnia nie gaśnie.
Najlepiej przecież sama wiem,
żeś pan mej wyobraźni.
To nic, że zapomniałeś mnie,
że pamięć twa nietrwała –
bo w niej zajęła miejsce me –
w pamięci twojej miejsce me –
córeczka moja mała.
Wiem – zawsze póki na ten świat
przychodzić będą dzieci –
ty odnajdować będziesz ślad,
po którym do nich lecisz.
I będziesz je zabierał tam,
gdzie kraj Niebywalencji.
A gdy dorosną, to już sam –
a gdy dorosną, to już sam
nie wrócisz po nie więcej.
Nie wrócisz…
A mamom, którym serca drżą
o ich najdroższych smyków,
zabierać mamom będziesz to,
co mają w ust kąciku.
Ten pocałunek, co go nikt –
nikt inny nie dostanie –
ty jeden weźmiesz,
by wraz z tobą znikł –
w gwiaździstym oceanie...
Piotrusiu, weźmiesz go…
który za dnia nie gaśnie.
Najlepiej przecież sama wiem,
żeś pan mej wyobraźni.
To nic, że zapomniałeś mnie,
że pamięć twa nietrwała –
bo w niej zajęła miejsce me –
w pamięci twojej miejsce me –
córeczka moja mała.
Wiem – zawsze póki na ten świat
przychodzić będą dzieci –
ty odnajdować będziesz ślad,
po którym do nich lecisz.
I będziesz je zabierał tam,
gdzie kraj Niebywalencji.
A gdy dorosną, to już sam –
a gdy dorosną, to już sam
nie wrócisz po nie więcej.
Nie wrócisz…
A mamom, którym serca drżą
o ich najdroższych smyków,
zabierać mamom będziesz to,
co mają w ust kąciku.
Ten pocałunek, co go nikt –
nikt inny nie dostanie –
ty jeden weźmiesz,
by wraz z tobą znikł –
w gwiaździstym oceanie...
Piotrusiu, weźmiesz go…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz